Kolejny tekst o Baltyku i Zielonym Wirze, po wczesniejszych wpisach na ten temat Gigantyczny ZIELONY WIR w wodach Morza Bałtyckiego oraz Tajemnice Monumentu z Morza Bałtyckiego i Dziwny WIR. Tekst naprawde ciekawy i wazny a wiec go dodaje:
Bałtyk toczy śmiertelna choroba. Pośpiesz się – morze umiera
Pędź nad Bałtyk, pokaż go dzieciom. To ostatnia szansa, bo Bałtyk umiera. Razem z nim, tylko nieco wolniej, ginie świat jaki znaliśmy od pokoleń.
Wielki, zielony wir. Przepiękny i zjawiskowy – tak wygląda nasze morze z kosmosu. Możesz się nim zachwycać, ale przede wszystkim powinieneś się zaniepokoić. Bo to, co widać na zdjęciach satelitarnych NASA, jest ostrzeżeniem: na naszych oczach dzieje się coś bardzo złego.
Przez lata żyliśmy w przekonaniu, że zmiany klimatyczne – nawet, jeśli są faktem – nie dotkną nas bezpośrednio. To ułuda. Następują od dawna. Problem w tym, że dzięki położeniu Polski, wielu z nich nie dostrzegamy wcale, albo dostrzegamy z opóźnieniem. W tym roku wyjątkowo zobaczyliśmy je w wydaniu spektakularnym i na pozór niegroźnym.
Czy zazieleniona woda w Bałtyku – zjawisko obserwowane niemal co roku – to naprawdę powód do obaw? Niestety tak. Sinice zabarwiające wodę to objaw śmiertelnej choroby.
I choć Bałtyk z punktu widzenia Wszechoceanu to peryferyjny, mało istotny akwen, ale to w nim, jak w soczewce, skupiają się problemy całej planety.
Kochajmy sinice, to nasi przodkowie
Te cholerne sinice! Powracają jak bumerang każdego lata. Są powodem zamykania plaż i rozpaczy wczasowiczów, którzy chcieliby się wykąpać, ale nie mogą. Zamiast kąpieli pozostaje im wylegiwanie się na piasku i pałaszowanie przepłaconych ryb w poczwórnej panierce.
Choć urlopowicze narzekają, powinniśmy sinicom postawić pomnik lub katedrę. Albo wielbić je jako naszych praprzodków. Uspokajam – to, co piszę, nie jest spowodowane lejącym się z nieba żarem. Ta barwiąca na zielono wodę zawiesina, to fundament wszystkiego, czym dzisiaj jesteśmy. Bez niej nie byłoby piramid, elektryczności, husarii i gier o Wiedźminie.
Sinice, proste jednokomórkowe organizmy, pojawiły się na Ziemi na długo przed nami. Przez dziesięciolecia uważano je za rośliny, jednak nowsze badania dowiodły, że są bakteriami. Jako pierwotna forma życia opanowały wody i pracowicie przekształcały naszą planetę, produkując tlen.
Miały na to wiele czasu, bo władały Ziemią niepodzielnie przez niemal 2 miliardy lat. Właśnie mniej więcej tyle potrzebowały, by z jednokomórkowych organizmów ewoluować w stronę bardziej złożonych glonów. Cała historia ziemskiego życia, liczącego 3 miliardy lat, to w dwóch trzecich historia samotnego panowania sinic.
Morze jak jezioro
Wyobraźmy spobie, że wskakujemy do wehikułu czasu i z odległego archaiku przenieśmy się w epokę nam współczesną – antropocen, czyli erę człowieka niszczyciela. Przez ostatni miliard lat wiele się zmieniło. Pojawiły się organizmy wielokomórkowe, kontynenty nabrały obecnego kształtu, planetę zaczęła ochraniać warstwa ozonowa. W końcu – prawdopodobnie z Afryki – wyszliśmy my, ludzie. I rozeszliśmy się na wszystkie strony jako istoty rzekomo rozumne.
Przez cały ten czas w morskiej toni i poza nią żyły sobie sinice. Jak przystało na pierwszych kolonizatorów, opanowały niemal wszystkie środowiska.
Weź globus i wskaż palcem dowolny punkt. Trafiłeś na zbocze Kilimandżaro, Antarktydę czy w Buenos Aires? Bez różnicy, sinice tam będą. Również w Bałtyku.
To specyficzne morze, bo z każdej strony otoczone lądem. Wymiana wód z Wszechoceanem jest możliwa jedynie przez wąskie i płytkie Cieśniny Duńskie. Nic dziwnego, że zasolenie Bałtyku systematycznie spada. Sytuację ratują nieco sporadyczne „wlewy” z Morza Północnego. Są niczym haust tlenu dla płuc, ale to za mało. Bałtyk zaczyna więc przypominać lekko zasolone jezioro.
…
Morze Bałtyckie może zmienić się nie do poznania. Jak?
Bałtyk, który jest morzem młodym, bo liczącym zaledwie 12 tys. lat, w swojej historii dwukrotnie był odciętym od oceanu jeziorem. Obecnie ponownie zmierza w tym kierunku – podnoszą się jego brzegi i dno
ciag dalszy na stronie:
https://tech.wp.pl/baltyk-toczy-smiertelna-choroba-pospiesz-sie-morze-umiera-6280696928290433a
”Bałtyk, który jest morzem młodym, bo liczącym zaledwie 12 tys. lat, w swojej historii dwukrotnie był odciętym od oceanu jeziorem. Obecnie ponownie zmierza w tym kierunku – podnoszą się jego brzegi i dno”
W wielu wielu moich snach z Baltykiem dzialo sie cos dziwnego, cos sie wynurzalo na powierzchnie, wlacznie z nowa wyspa, itd.. musialabym to wszystko ponownie odszukac.. poki co znalzlam taki wpis:
Livia Ether Flow Opublikowano 3 października 2015 Kategorie *, Dreammy Diarys, Emerald Guardians
Tak jak pokazala chocby historia opisana w poprzedniej notce – Zawirowanie Energetyczne 30 wrzesnia 2015 – moje sny czesto ukladaja sie w spojna calosc.. choc czesto stanowiac wyjatkowo skomplikowana ukladanke.. Zdazylam juz jednak zauwazyc, ze czesto nawet te pozornie niepasujace do siebie elementy moga sie po chwili okazac bardzo wazne i lepiej ich z gory nie odrzucac..
Tej nocy znow sie znajdowalam nad polskim morzem.. tym razem w Gdansku, a dokladniej na plazy w Stegnie, ktorej fizycznie nigdy nie odwiedzilam… Teraz jednak wlasnie z tego miejsca spogladalam na zatoke, choc tak jakby w dal.. w kierunku polwyspu helskiego… i wowczas ujrzalam wydobywajace sie spod wody swiatlo… idealnie okragle.. jakby cos sie wynurzalo… troszke jak wielka swietlista meduza..
…
czasem nie ma innego wyjscia – niz siegnac samego dna.. aby cos odnalezc.. i wyciagnac na powierzchnie.. to troszke jak z tym zawirowaniem w hadze…
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2015/10/03/statek-ze-snu/
update
Livia Ether Flow 2015/06/25 at 1:25 pm
mialam dzisiaj dlugi i bardzo wielowatkowy sen, ale ostatnie co zapamietalam to pianino stojace w ogrodzie mojej babci.. usiadlam wiec przy nim i zaczelam grac.. i sama bylam zaskoczona tym, ze az tak swietnie mi sie gra.. choc wtedy zauwazylam, ze pianino jest jakies dziwne, a zamiast bialo czarnych klawiszy ma klawisze czarno szmaragdowe.. przy czym kiedy tylko to zauwazylam szmaragdy zaczely sie rozsypywac.. i pozostaly tylko klawisze czarne… hmm.. pomyslalam sobie, ze to dziwne i tak jakby ktos celowo podstawil mi tu takie dziwne pianino, ale ok.. poradze sobie bez niego i zaczelam spiewac.. pianino zniklo.. i cos dziwnego zaczelo sie dziac z zatoka.. tak jakby cos sie z niej wynurzalo… ale to bylo raczej pozytywne.. i juz po przebudzeniu sie zrozumialam co nieco z tego snu, ale poki co zostawiam to dla siebie…
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2015/06/22/alpha-i-omega/comment-page-1/#comment-45477
https://liviaflow.wordpress.com/2018/06/03/czy-slowianie-pochodza-od-bazyliszka/comment-page-1/#comment-12108
notka z 30 kwietnia 2011
**
dzisiejszej nocy przyśnił mi się kolejny sen zwią zany z Egiptem.. miałam do wykonania pewną misję.. i choć nie pamiętam teraz na czym ona dokładnie polegała, ale w śnie byłam tego w pełni świadoma.. udało mi się przedostać do pewnego piramidalnego budynku w którym znajdował się sarkofag z ciałem pewnego faraona (Tutenchamona?).. wiem, że w rzeczywistości jego grobowiec wyglą da zupełnie inaczej, bo odwiedziłam go w czasie wizyty w Dolinie Królów, ale w tym śnie wyglą dało to właśnie tak.. miałam przy sobie pewne urzą dzenie, z którego odtwarzałam jakieś nieziemskie nagranie.. brzmiało troszkę jak chór gregoriański, choć język w jakim śpiewano kojarzy mi się z Syriuszem.. głosy, które się w nim na siebie nakładały tworzyły taką niesamowitą , silną wibrację.. pamiętam, że odczuwałam głębokie poruszenie.. i wtedy coś się zaczęło manifestować.. czułam jak dosłownie wypełnia przestrzeń wokół mnie.. i wtedy ktoś się zjawił.. mignęła mi jakaś postać w długiej (chyba białej) szacie i pewna nazwa – Bractwo Gołębia, albo Bractwo Gołębiów ? chyba musiałam uciekać, ale nie jestem pewna…
***
notka z 6 kwietnia 2011
Egipskie wybrzeże Bałtyku w snach..
kilka dni temu śniła mi się (między innymi) plaża w Pucku.. przyglą dałam się zatoce i zauważyłam, że wystają z niej sterty piachu.. przypominające kopce.. na jednym z takich kopców znajdowało się wiele bezładnie porozrzucanych przedmiotów, które skojarzyły mi się z rzeczami znalezionymi w grobowcu Tutenchamona.. po prostu takie skojarzenie się pojawiło.. wśród tych rzeczy dostrzegłam też pewne żywe stworzenie.. osiołka, który wyglądał na bardzo zmęczonego i który również skojarzył mi się z Egiptem. w sumie po obudzeniu się doszłam do wniosku, że nie było w tym śnie nic co by go czyniło wartym zapisania.. jednakże po kilku dniach, a dokładniej przedwczoraj przyśnił mi się inny sen, który wydał mi się w jakiś sposób łączyć z tym snem wcześniejszym.. jechałam w tym śnie autobusem z Gdyni w kierunku Helu.. chcąc dotrzeć do mojej rodzinnej wioseczki znajdują cej się po drodze.. jednak przez wzglą d na to co zauważyłam w okienku wysiadłam już wcześniej, gdzieś na wysokości Rumi, a może Redy.. to co tak bardzo mnie zadziwiło to zupełnie odmieniony krajobraz, w tym budownictwo.. domy jakby żywcem przeniesione z Egiptu.. okna bez szyb… skojarzenie z Tell el Amarna, czy Tebami.. hałdy piachu…. stałam na środku jezdni gdy w pewnym momencie moją uwagę przykuł pewien dźwiękk dochodzący z wysoka.. spojrzałam do góry, w niebo, i zauważyłam zbliżają ce się w moim kierunku małe UFO.. kiedy wylą dowało tuż obok mnie było wielkości zaledwie bą czka dla dzieci.. mam na myśli zabawkę… i skojarzyło mi się ono z urzą dzeniem pomiarowym, a troszkę z ‚moim’ Kamieniem Faraonów..
oraz snem o UFO i Tell el Amarnie
a we wczorajszym śnie znów znalazłam się nad morzem.. tym razem była noc a ja czekałam w mojej wioseczce na autobus do Gdyni, aby stamtą d udać się w dalszą drogę.. autobus jednak nie nadjeżdżał.. a co więcej droga w ogóle była kompletnie opustoszała.. zero ruchu.. pojazdów, ludzi… za to na niebie zaczęło się dziać coś bardzo dziwnego.. zauważyłam jak nad głową ‚przejechał’ mi Mały Wóz.. właśnie w kierunku Gdyni – na południe.. a potem po chwili.. jeszcze raz.. tak jakbym doświadczyła Deja Vu..
fragment mojego komentarza:
zadziwiają co często nakłada się w moich doświadczeniach Egipt na Polskę, choć dotyczy to głównie wybrzeża i okolic mierzei helskiej.. to się zaczeło wraz ze snem, od którego zatrzasł się dom.. a właściwie to chyba znacznie wcześniej.. już we wczesnym dzieciństwie…
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2013/01/03/moje-egipskie-sny-2/
LikeLike
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rekordowo-ciepla-woda-baltyku-wymusila-wylaczenie-w-szwedzkiej-elektrowni-atomowej
LikeLike
https://www.nordkurier.de/brandenburg/fluss-in-brandenburg-teils-ausgetrocknet-0632778808.html
Von User:diginatur – Eigenes Werk, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=9717912
Moze Elster znowu wode poniesie ,jak Elster (SROKA) odda co skradla a ta lasa na wszystko co sie swieci ,choc sama nie wie po co jej ten Klest Ring jest potrzebny.
Livia mysle ze nawet mieszkanie jakie dostalem w niemczech po przyjezdzie to nie przypadek ,to jak by symulacja w komputerze.W piwnicy znalazlem krzyz z jakiegos czarnego kamienia i Z pozlacanymi rozami,maszyna do pisania no nazwa ulicy Kleist Ring jak ciekawie i ta nazwa z Ksiezanskim zamkiem zwiazana.Pamietam jak dzisiaj ze MORDERCA bRACIK ,bardzo brzydko sie wyrazil wtedy o tej osobie co mieszkanie zalatwila,jak sie nie myle ze pochodzila z Kozla a po wojnie mieszkala Jakis czas do wysiedlenia w Glubczycach a to przecierz Terz blisko Kietrza.Widac cos sie Ruskom Rutkowskim,Chmielom ,Dzidom ach po prostu pasozydom w tym nie spodobalo.Moze nie spodobalo sie im to z maszyna do pisania ,rozami i Klest Ringiem .
Livio jednego nie wiem ,czego Ojciec czesto mowil o Trockim ,moze chodzilo mu o Troki ,moze ma to zwiazek z vceiw-vsein i Rurykiem:
Ach niw wiemskad mi sie wzialo dziwne pisanie litery m ,to jakby polaczenie trzech Liter male cll ,Ach ostatnia wieczerza i pieciolinia,napisz sobie na niej klucz violinowy i zapisz sos i zagraj od poczatku do konca i konca do poczatku,
LikeLike